Po powrocie do LA znów jestem sama.
Pomimo obecności Lali w domu, czuję okropną pustkę. Eian nadal jest na mnie
wściekły, a Alex traktuje jak zwykłą znajomą z zespołu. Już więcej uczuć żywi
do psa Benko, niż mnie.
Kolejna próba, kolejne starcie z nimi
dwoma. Na samym wejściu wpadam na Flaggisa.
- Gratulacje. - cedzi przez zęby Alex.
- O co Ci chodzi? - pytam, patrząc na
niego.
- Szybko znalazłaś sobie pocieszenie... I
fajnie wiedzieć, że za miesiąc będziesz panią McNeely. Może dziecko też mi
zamierzasz zabrać? - mówi ze złością w głosie.
- Oh Lex. Sam do tego doprowadziłeś.
Odpuść co. - wymijam go i biorę do ręki tamburyno.
- Nie pozwolę, jasne? - staje za mną i
szepcze mi do ucha. - Wszystko działo się z prędkością miłości... Teraz będzie
wyścig o twoje uczucie. - dodaje i odchodzi.
Oszalał, to pewne.
- Cześć słońce. - Eian obejmuje mnie na
powitanie.
- Hej. - odpieram i odsuwam się kawałek
od niego.
- Przepraszam za to ostatnie. - wymusza
skruchę.
- Jest okay. - odpieram i staję przy
mikrofonie.
Ze studia odbiera mnie Lali.
- Cześć wszystkim! - wita się. - Witaj
Lex. - cmoka chłopaka w policzek.
- Hej. - odpowiadają jej chórem.
- Możemy już jechać? - pytam, patrząc na
nią błagalnie. Nie chcę oglądać żadnych scenek.
- Pewnie. To pa! - macha do nich i
otwiera mi drzwi do auta.
Wsiadamy i ruszamy. Jedziemy w ciszy, do
czasu.
- Co Cię łączy z Alexem? - wyskakuję
nagle.
- Nic. To tylko kumpel. - odpiera, nawet
na mnie nie spoglądając.
Wiem, że coś jest na rzeczy. Nie chcę
kłócić się z kuzynką, ale też stracić całkowicie Lexa. To skomplikowane.
Wieczorem kładę się w swoim łóżku.
Próbuję spać, ale nie mogę. Przypominają mi się wszystkie wspaniałe chwile z
ukochanym.
Pierwsze spotkanie, gdy przyjechał w
ramach praktyk do mojej szkoły, a ja niezdarnie na niego wpadłam.
Moment, gdy dołączył do The Heirs.
Początki naszego uczucia rozkwitającego z
prędkością miłości. Niby był to tylko sex za rzecz, ale później... Prawdziwa
miłość.
Pamiętam wszystkie nasze upojne noce,
słodkie słówka, zaręczyny...
Szkoda, że skończyło się to tak jak
skończyło. Nadal coś do niego czuję... Pragnę by był blisko.
Tylko biedny McNeely będzie - jak ona wróci do Lexa...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na next.