Siedzę w salonie, otulona miękkim kocem,
ze zdjęciem USG w ręce i uraniam łzy jedną za drugą. Alex, mój narzeczony, gdy
dowiedział się, że jestem w ciąży zostawił mnie i wyprowadził z naszego domu.
Cisza, przerywana tylko moim szlochem, znika i zastępuje ją głośne płukanie do
drzwi.
- Otwarte! - wołam, gdyż myślę, że to
Brandon. Jestem jednak w szoku, gdy widzę ją. Lali, moja kuzynka od strony
mamy.
- Cześć słońce! - podchodzi do mnie z
wielkim uśmiechem ma ustach i cmoka w polik. - Płakałaś? - pyta z
charakterystycznym dla siebie południowym akcentem.
- Tak. Zostawił mnie, samą, w ciąży... -
wtulam się w nią.
- Już dobrze... Widocznie nie był Ciebie
wart. - odpiera i gładzi moje włosy. - Zamieszkam z Tobą, aż poczujesz się
lepiej. - wstaje i wciąga kilka walizek z holu.
Uśmiecham się lekko. Przynajmniej nie
będę sama z tym wszystkim.
-------------------
Witam serdecznie!
Blog "Speed of love" oficjalnie wystartował i skończy się równie szybko, z prędkością miłości ;)
Kolejne rozdziały co dwa dni o 8:00.
Pozdrawiam,
Wiki R5er
Fajny początek.
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie co dalej ;)
Buziaki :*